Burzliwy start tygodnia z nasileniem presji na aktywach ryzykownych, gdyż weekend tradycyjnie już przynosi nagromadzenie negatywnych informacji związanych z wirusem. Nadchodzący tydzień prawdopodobnie przyniesie więcej tego samego: uwaga pozostaje na wdrażanych narzędziach fiskalnych i monetarnych, wsparciu służby zdrowia i trajektorii rozwoju pandemii.
Po silnym rajdzie ryzyka w ubiegłym tygodniu teraz wracają niedźwiedzie nastroje, gdy negatywne informacje dotyczące rozwoju pandemii podnoszą obawy o skutki ekonomiczne i kredytowe. USA prześcignęły Chiny i Włochy w liczbie zachorowań (142 tys.), a Nowy Jork jest nowym epicentrum pandemii. Główny ekspert od chorób zakaźnych rządu USA dr. Fauci dopuszcza scenariusz, w którym z powodu koronawirusa w USA umrze 100-200 tys. osób. Prezydent Trump zgodził się, aby wytyczne dotyczące dystansu społecznego dla Amerykanów obowiązywały do 30 kwietnia (zamiast do 12 kwietnia). Tymczasem w Europie zeszłotygodniowy bilans ofiar we Włoszech i Hiszpanii podkreśla tragizm bieżącej sytuacji.
W tym otoczeniu trudno oczekiwać, by z perspektywy rynków najgorsze minęło. Wprawdzie przy zintensyfikowanych działaniach banków centralnych na rzecz zapewnienia płynności jest mniejsza szansa na paniczne załamanie i spadek cen w przepaść (jak było 18-19 marca). Jednak inwestorzy musza nastawiać się na przedłużone okresy obowiązywania zakazów poruszania się i wstrzymania działalności firm, a zatem głębsze pogorszenie perspektyw wzrostu gospodarczego. Więcej przypadków zachorowań tam, gdzie epidemia jest na bardzo wczesnym etapie (gospodarki wschodzące), ryzyko drugiej fali zachorowań w Azji. Wreszcie za pogorszenie perspektyw wzrostu idą rewizje miar ryzyka kredytowego. W piątek agencje ratingowe obniżyły noty dla Wielkiej Brytanii i RPA.
Żądza złapania dołka jest silna, tak samo jak wrażliwość na każdy impuls dający pretekst do euforii. Z tego powodu zmienność w najbliższym czasie powinna być dwukierunkowa z okresami risk-on. Jednak w ogólnym ujęciu jest to rynek obaw i przeważających okresów ucieczki od ryzyka. Musimy liczyć się z pogłębieniem dołków na indeksach. Na rynku walutowym nie osłabnie znaczenie USD, JPY i CHF jako bezpiecznych przystani. Ropa naftowa (WTI: CL.F, 20.43 -5.02%, News, Brent: CB.F, 26.41 +5.94%, News) fundamentalnie nie ma nic, co mogłoby ją uchronić przed dalszymi sadkami o 5-7 USD na baryłce. Złoto (Spot: XAUUSD, 1625.94 +0.32%, News, Fut: GC.F, 1646.40 +1.32%, News) w końcu zacznie brylować w środowisku dołujących rentowości obligacji skarbowych (o ile nie będzie szkodził rajd dolara).
W środowisku podwyższonej awersji do ryzyka wyzwaniem dla EUR/PLN (EURPLN, 4.54178 +0.10%, News) będzie powrót pod 4,50. Z drugiej strony przy usunięciu z rynków czynnika paniki i skupieniu uwagi rynków na efektach polityki fiskalnej i monetarnej na świecie możliwe jest ustabilizowanie notowań i odsunięcie wizji ponownego skoku ponad 4,60. Reszta jednak zależy od klimatu na rynkach zewnętrznych, a ten pozostaje generalnie nieprzychylny.
(Konrad Białas - DM TMS Brokers SA)
www.stooq.pl
kupno | sprzedaż | ||
---|---|---|---|
EUR | 4.2919 | 4.3183 | |
USD | 3.9836 | 4.0096 | |
CHF | 4.3936 | 4.4256 | |
GBP | 4.9906 | 5.0213 | |
NOK | 0.3652 | 0.3731 | |
SEK | 0.3640 | 0.3730 | |
DKK | 0.5722 | 0.5822 | |
CZK | 0.1697 | 0.1757 | |
CAD | 2.9052 | 2.9480 | |
AUD | 2.6248 | 2.6535 |