Początek roku upłynął na rynkach pozytywnie w uczuciu ulgi po nie aż tak słabych danych z USA i wobec nadziei na porozumienie handlowe pomiędzy USA a Chinami. Jednak te tematy powoli zaczynają się wyczerpywać, a coraz bardziej daje się we znaki skomplikowana sytuacja polityczna w Waszyngtonie. Efekt to na razie przede wszystkim osłabienie dolara.
Jesienią ubiegłego roku wskazywaliśmy kilkukrotnie, że przejęcie Izby Reprezentantów przez Demokratów będzie oznaczać okres "brudnej polityki" w USA, które odbije się na rynkach finansowych, szczególnie na dolarze. To właśnie dzieje się teraz. Demokraci przejmując Izbę zostali wyposażeni w znaczne możliwości "nękania" Trumpa, ale obecny konflikt rozpoczął sam prezydent decydując się na częściowy paraliż rządu, aby wymusić ponad 5 miliardów dolarów na budowę muru na granicy z Meksykiem. Na to nie ma oczywiście zgody opozycji, a najwyraźniej Trump uznał, że to ostatni moment na wypełnienie swojego koronnego zobowiązania z kampanii wyborczej. Amerykanie w większości są jednak przeciwni takiemu rozwiązaniu, a badania pokazują, że 52% wyborców wini właśnie Trumpa za kryzys, w wyniku którego nie działa wiele agencji, a 800 tys. urzędników jest na przymusowych urlopach. Dlatego trudno spodziewać się, aby Demokraci mieli w tej kwestii ustąpić, raczej będą dążyć do upokorzenia prezydenta, który wczoraj w typowy dla siebie sposób zerwał rozmowy. Do tego dochodzą kolejne rewelacje dotyczące kontaktów z Rosjanami z kampanii wyborczej z 2016 roku i nie będą one sprzyjać zawarciu porozumienia. Jeśli kryzys będzie się przedłużać, odbije się on mocniej na notowaniach dolara i giełd.
Z dużej chmury - jak na razie - mały deszcz. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami rozmowy w Pekinie na razie nie przyniosły żadnych konkretów. Obydwie strony podkreśliły, że było to przygotowanie gruntu pod kluczowe negocjacje i czas na poznanie swoich wzajemnych stanowisk. Do tego Chiny miały się zgodzić na zakup "znacznych ilości" amerykańskich produktów energetycznych i rolnych. Tyle że tego typu deklaracje padały wielokrotnie już w zeszłym roku, a kończyło się zawsze na powrocie do ceł. Tak może być też tym razem, zatem na otwieranie szampana zdecydowanie za wcześnie.
RPP nie zaskoczyła decyzją o braku zmiany stóp procentowych, ale poznaliśmy nową deklarację o możliwym utrzymaniu stóp procentowych nawet do końca 2022 i możliwych dyskusjach nad obniżkami. Jest to zgodne z tym, o czym pisaliśmy we wczorajszym komentarzu: "Co więcej, gdyby jednak w tym roku miało dojść do zmiany stóp byłaby to obniżka w reakcji na mocniejsze od oczekiwanego spowolnienie gospodarcze, do czego jednak mamy nadzieję nie dojdzie". Nie jest to z pewnością wspierające dla złotego, który nie wykorzystuje odpowiednio osłabiającego się dolara, ale wydaje się, że bagażem jest przede wszystkim spowolnienie w europejskiej gospodarce, którego wpływu Rada nie może nie dostrzegać.
Czwartek na rynkach zapowiada się interesująco. O 13:30 poznamy zapis z ostatniego posiedzenia EBC w 2018 roku, który może rzucić nieco więcej światła na plany dotyczące podniesienia stóp procentowych w Europie, które wobec spowolnienia wydają się coraz bardziej odległe. O podwyżkach przestaje myśleć amerykański Fed i powinny to potwierdzić kolejne wypowiedzi członków FOMC, które czekają nas dziś popołudniem, zaś kluczowa będzie naturalnie ta z ust prezesa Jerome Powella (18:45). Złoty o poranku minimalnie traci, o 9:25 euro kosztuje 4,3053 złotego, dolar 3,7262 złotego, frank 3,8263 złotego, zaś funt 4,7571 złotego.
(dr Przemysław Kwiecień - XTB)
źródło : www.stooq.pl
<< Aktualnościkupno | sprzedaż | ||
---|---|---|---|
EUR | 4.2919 | 4.3183 | |
USD | 3.9836 | 4.0096 | |
CHF | 4.3936 | 4.4256 | |
GBP | 4.9906 | 5.0213 | |
NOK | 0.3652 | 0.3731 | |
SEK | 0.3640 | 0.3730 | |
DKK | 0.5722 | 0.5822 | |
CZK | 0.1697 | 0.1757 | |
CAD | 2.9052 | 2.9480 | |
AUD | 2.6248 | 2.6535 |