Zrzucanie winy na innych

Maj próbuje udowodnić rację w słynnym powiedzeniu („Sell in May and go away”) i zaczął się od powrotu awersji do ryzyka na rynki finansowe. Tym razem źródłem są starania Białego Domu, by odwrócić uwagę od swoich błędów poprzez obwinianie Chin o wytworzenie wirusa w laboratorium. Biorąc pod uwagę, że wcześniej rynki i spędziły trochę czasu na dyskontowaniu złagodzenia efektów pandemii i wycenianiu postępów w pracach nad lekiem, teraz wzrosła wrażliwość na negatywne szoki.

Prezydent Trump ogłosił, że USA przygotowują „bardzo mocny raport” o pochodzeniu COVID-19, a wcześniej sekretarz Stanu Pompeo powiedział, że „ogromne dowody” pokazują, że wybuch epidemii koronawirusa rozpoczął się w laboratorium w Wuhan w Chinach. Samych dowodów jednak nie poznaliśmy. Administracja USA nie jest oryginalna w teoriach spiskowych dotyczących COVID-19, jednak popularyzowanie ich na szczeblu dyplomatycznym to zaskakujące podejście. Ale jeśli chce się czymś przykryć wpadkę o sugerowaniu wstrzykiwania chorym na koronawirusa wybielacza, to robienie z Chin złoczyńcy rangi przeciwnika Jamesa Bonda jest właściwą drogą.

Dopóki nie otrzymamy twardych dowodów (w co wątpię), możemy żartować z taktyki przyjętej przez Biały Dom, ale też nie da się uciec od rynkowych konsekwencji pogorszenia relacji USA-Chiny. Trump potrzebuje podreperować swoją pozycję i odgrzanie konfliktu z Chinami wydaje się idealnym rozwiązaniem: nie da się szybko sprawdzić, kto w sporze ma rację, a jednocześnie przywraca prezydenta do roli obrońcy USA przed zapędami Pekinu. Skutki dla rynków są dwojakie. Od strony bieżącej sytuacji rynkowej konflikt trafia w rozentuzjazmowane rynki, które wcześniej realizowały rajd oparty o złagodzenie skutków pandemii, poluzowanie zakazów poruszania się i pomyślne wieści o postępach w pracach nad lekiem. Sporo tego optymizmu zostało zdyskontowane, czyniąc teraz aktywa silnie podatne na realizację zysków i ucieczkę w defensywne nastawienie. W szerszym ujęciu powrót do wojny handlowej USA-Chiny dokłada problemów do już mocno poturbowanej globalnej gospodarki, na czym nikt nie wygra. Za ugranie dodatkowych punktów politycznych przed jesiennymi wyborami ceną może być zaszkodzenie gospodarce USA w czasie, kiedy Chiny są już w fazie odbudowy po pierwszej fali wirusa i w przyszłości mogą być zarówno ważnym odbiorcą towarów, jak i źródłem środków na odbudowę ożywienia w USA. Przywrócenie wojny celnej może teraz bardziej zaszkodzić USA niż Chinom.

Przebudzenie konfliktu USA-Chiny uderza w rynek akcji i waluty ryzykowne, głównie na fali domykania długich pozycji. W dalszej kolejności eskalacja będzie ciążyć na perspektywach odbudowy wartości tych aktywów. Pomimo tego, że USA jest stroną konfliktu, dla USD będzie ważniejszy status bezpiecznej przystani.

Nie ma nic gorszego dla złotego, jak risk-off uderzający w dzień wolny od pracy w Polsce. EUR/PLN (EURPLN, 4.55797 -0.21%, News) został wyrzucony na 4,57 i choć dziś rano polowanie na dobre poziomy sprzedaży pozwoliło na cofnięcie do 4,55, obawiam się, że ponury klimat inwestycyjny będzie blokował aprecjację złotego. Ale na ucieczkę kursu ponad 4,60 bym nie liczył. Brak wyraźnej reakcji złotego na poprawę apetytu na ryzyko na rynkach zewnętrznych w ostatnich dniach kwietnia sugeruje, że polska waluta nie jest obecnie na radarach inwestorów. To z jednej strony ogranicza potencjał aprecjacyjny, ale z drugiej brak napływu gorącego kapitału ogranicza skalę osłabienia w przypadkach pogorszenia nastrojów.

(Konrad Białas - DM TMS Brokers SA)

 

www.stooq.pl

 
<< Aktualności

Kursy walut

kupnosprzedaż
EUREUR4.29194.3183
USDUSD3.98364.0096
CHFCHF4.39364.4256
GBPGBP4.99065.0213
NOKNOK0.36520.3731
SEKSEK0.36400.3730
DKKDKK0.57220.5822
CZKCZK0.16970.1757
CADCAD2.90522.9480
AUDAUD2.62482.6535
2024-05-10 22:59:08
Kurs na żywo: włącz
*Ceny od 10000 jednostek
© 2013 eKantorEuropa.pl
kantor internetowy ekantor europa
zamknij